Okazuje się, że tak – pod warunkiem, że jest to auto będące samochodem elektrycznym. Pojawiły się zmiany w programie „Mój elektryk” – objęto nim także samorządy i właśnie przedsiębiorców.
Na jakie dofinansowania można liczyć? O czym jeszcze warto wiedzieć przed podjęciem decyzji o udziale w programie?
Auta elektryczne mają być przyszłością motoryzacji. Warto pozostać przy słowie „mają”, bo wciąż jeszcze nie jeździ ich po polskich drogach za dużo. Przyczyn jest wiele, wśród nich wysokie ceny, niedostateczny rozwój infrastruktury, zwyżki cen prądu i to, że maszyny takie nie zawsze spełniają pokładane w nich nadzieje pod względem technicznym.
Dodatkowo ogromną konkurencją dla nich są samochody hybrydowe w różnych wariantach. Przyszedł jednak czas na to, że Narodowy Fundusz Środowiska i Gospodarki Wodnej będzie zachęcał do zakupu takich maszyn przez system dopłat. Służyć temu ma program „Mój elektryk” w rozszerzonej wersji.
Program „Mój elektryk” za cel ma stymulowanie popytu na rynku elektromobilności w Polsce. Posiada przy tym niemałe środki, bo aż pół miliarda złotych. Pieniądze te mają być wydane do września 2025 r. Czy zamysł ten się uda? Obecnie zainteresowanie samochodami elektrycznymi w Polsce jest nikłe. Często auta takie znajdują kupców wśród firm wypożyczających samochody.
Charakterystyczne dla nowego programu jest to, że ma być skierowany do szerokiego grona odbiorców. W skład potencjalnych beneficjentów będą chodzić też właściciele firm. Kiedy i w jakiej kwocie mogą otrzymać dofinansowanie?
Jakimi zasadami został opisany program dotacji? Dofinansowanie może wynieść do 18,5 tys. zł. Jeszcze więcej mogą otrzymać posiadacze Karty Dużej Rodziny (27 tys. zł). Różnicowanie stawek dopłat będzie uzależnione od kategorii pojazdu i zadeklarowanych średniorocznych przebiegów.
Nie do końca określone są jeszcze warunki zakupu przez przedsiębiorców aut dostawczych i do przewozu osób. W przypadku samochodów N1 (do 3,5 tony) dotacja może wynieść nawet 70 tys. zł.
Przede wszystkim pojawia się wątpliwość, czy faktycznie 18,5 tys. zł będzie stanowiło atrakcyjny bodziec do zakupu samochodu elektrycznego. Ceny takich aut wciąż są bardzo wysokie. Najtańsze modele raczej niskiej klasy z trudem mieszczą się w przedziale do 100 tys. Lideruje tu Skoda Citigo e iV, za którą zapłacimy przeszło 82 tys. zł. Auta rodzinne to wydatek ok. 140 tys. zł w przypadku najbardziej oszczędnych finansowo opcji.
Wciąż można otrzymać dofinansowanie wyłącznie w przypadku zakupu samochodu czysto elektrycznego. Do poruszania się auto takie może wykorzystywać jedynie:
Warto dodać, że w przypadku zdecydowania się na dofinansowanie, nie będziemy mogli zbyt szybko odsprzedać auta. W przypadku jego sprzedaży w ciągu dwóch lat zwrócimy całość dofinansowanej kwoty.
Zdjęcie główne: andreas160578/pixabay.com